czwartek, 24 marca 2016

Alard

Popatrzył się szybko po pokoju o skromnym, lub wręcz ubogim wystroju. Było w nim tylko łóżko w kącie, lecz mężczyźnie to nie przeszkadzało. Znów wbił spojrzenie ciemnych oczu w ognistowłosą kelnerkę. On to zawsze musiał mieć pecha. Cóż, czy był jej to pierwszy seks, czy dwudziesty, jego mogło to totalnie nie obchodzić. Dziewka wydawała się być zupełnie przerażona sytuacją, lecz puki nie darła się jak zarzynane zwierze, to również mógł ignorować. Z drugiej jednak strony, całkiem nieźle mu się trafiło. Dziewczyna była ładna, piegi kontrastowały z jej bladą cerą, a niebieskie oczy śledziły każdy jego ruch. Długie, rude włosy spływały na posłanie. Alard spokojnie, bez pośpiechu, zdjął górną część ubioru, odsłaniając porośniętą ciemnymi włosami klatkę piersiową. Jego mięśnie były wypracowane po kilku latach takiego, a nie innego trybu życia. Wędrówki, polowania, bójki kradzieże, zabójstwa, te wszystkie sytuacje po prostu wymagały sprawności fizycznych, które musiał nabyć by przetrwać jako samotnik. Było to dość ryzykowne rozwiązanie, lecz z drugiej strony niekiedy bardziej opłacalne dla sakwy, i bezpieczne dla jego życia. Nie był pewien jak zabrać się za suknię, która jak na jego gust była przydługa i trochę zbyt wzorzasta jak na zwykłą karczemną dziewkę. Nie zastanawiając się zbyt długo nad rozwiązaniem, jednym ruchem ściągnął jej kieckę przez głowę. Mimo iż wyglądała na dość młodą, krągłości miała jak każda dojrzała kobieta. Całkiem duży i ładny biust dobrze się prezentował. Mężczyzna przejechał po jej klatce piersiowej silnymi dłońmi, słysząc kilka westchnień rudej dziewki. Dla myśliwego było to niemal bez znaczenia czy kobiety które pieprzył jęczały, czy siedziały cicho. Nie obchodziło go to tym bardziej gdy był zmęczony. Lara, czy jak jej tam było, zagryzła wagę gdy ręką dotknął jej kobiecych części. Żadnych niepotrzebnych czułości czy pocałunków.  Nie trwało długo, a położył ręce na jej złączonych kolanach i, przesunąwszy ręce na wewnętrzną stronę jej ud, rozchylił jej bezceremonialnie nogi. Drżała trochę, ale poza tym nie stawiała oporu. Tym lepiej, bo gwałt wcale go nie pociągał. Szczególnie gdy był wyczerpany. Dziewczyna leżała jak kłoda, na swojej własnej sukni, wlepiając w niego swoje niebieskie oczy. Położył jej prawą dłoń na brzuchu, lewą zaś na biodrze, i patrząc jej bez przerwy w oczy, wszedł w nią. Nie zrobił tego ani brutalnie, ani lekko. Jęknęła cicho, zaskoczona. Gdy jego członek był w środku, poczuł, że nie kłamała i na prawdę jest dziewicą. Zaczął spokojnie poruszać się w jej ciasnym wnętrzu, powodując fale westchnień i stłumionych krzyków. Ani na chwilę nie przerywał kontaktu wzrokowego. Pchnął kilka razy mocniej i doszedł w niej, nie obchodziło go czy ona też, choć jej mina świadczyła właśnie o tym. Nie zwrócił uwagi na to że krwawi. Wiedział z doświadczenia że zdarza się to czasem, więc po prostu przesunął ją trochę i położył się na łóżku, chcąc zapaść w sen.

'tak na prawdę to wie pan, zawsze jest trochę gwałt' /j.k-m.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiadomości